Pełny tekst znajduje się na stronie Publikacje
![]() |
opracowała mgr Edyta Jurys logopeda
Obok domu gospodarza stała stajenka, a w niej śliczny kary konik Karusek. Karolek, jak co dzień rano, przyniósł swojemu pupilowi sianko, które ten niespiesznie przeżuwał (żucie) oraz wiadro źródlanej wody. Karusek bardzo łapczywie chłeptał chłodną wodę (przełykanie śliny), aż się zakrztusił niebożę (pokasływanie), więc Karolek poklepał go lekko po karku. Po posiłku nadszedł czas na pielęgnację...