Tak naprawdę miałam ozdabiać Kronikę Szkolną... Jednak wrażenia z dzisiejszych zajęć przeważyły szalę i postanowiłam poświęcić wieczór moim przemyśleniom na temat edukacji muzycznej.
Jak wspomniałam we wcześniejszych postach, postanowiłam do mojej pracy dydaktycznej wprowadzić elementy Krakowskiej Koncepcji Programowo-Metodycznej Wychowania Muzycznego. Uważam, że sprawdza się w nauczaniu i warto ją rozpowszechniać. Niestety jest wymagająca od strony warsztatowej, ale dla chcącego... ;)
Postanowiliśmy dzisiaj w grupie, że nasze powitania, jak również powitania gości w oddziale będą muzyczne z wykorzystaniem fonogestyki. Czyli czego?
Fonogestyka to konkretny gest łączony z dźwiękiem (fot. poniżej)
Przypomina to gamę prawda? :) Jednak przypisywanie gestów tylko i wyłącznie dźwiękom gamy Cdur jest błędne. Dlaczego? W Krakowskiej Koncepcji, dla ułatwienia transkrypcji, gesty /do so/ nie odzwierciedlają konkretnych dźwięków a odległość między nimi. W tym przypadku jest to interwał zwany kwintą czystą. To znaczy że możemy mieć tutaj do czynienia z dźwiękami c-g, albo d-a, e-h, f-c¹, g-d¹, a-e¹ . Jak to możliwe? Odsyłam do podręcznika "So-mi-la" :)
W oddziale przedszkolnym, ze względu na ograniczony czas nauki, zapoznaję dzieci z podstawowymi znakami zapisu nutowego. W tym przypadku transkrypcji na pięciolinii nie uczę, jednak słuchowo zasadę zachowuję.
Przykładowo: wprowadzam tekst Dzień dobry dzieci /so la so mi do/ Dzień dobry pani /so la so mi do/.
Tak to wygląda w zapisie...
Linkownia:
Lekturka da dobranoc ;)
Konspekt (2007) Edukacja muzyczna - stan obecny i perspektywy. Pismo Akademii Pedagogicznej w Krakowie, nr 1/2007 (28)
W kolejnym poście "muzycznym" postaram się opisać różnice między metodami Orffa, Kodaly'a, Labana a Krakowską Koncepcją :)